Home

Dworzec Perdido- powieść niezwykła

Marek Grabowski

Dziecko_perdido_1

Uwaga pasażerowie! Zbliżamy się do stacji Perdido!

Uwielbiam literaturę Sci-Fi. Daje ona wprost nieograniczone możliwości tworzenia alternatywnych rzeczywistości. Geniusz twórców takich jak Philip K. Dick czy Isaac Asimov pozwolił im, w ich powieściach i opowiadaniach, zobrazować niezwykłe relacje społeczne i zawiłości kulturowe. Na niektóre z przedstawionych przez nich problemów natrafiamy obecnie.

W interesujący nurt fantastyki wpisuje się China Mieville, autor „Dworca Perdido”. Powieść ta jest klasyką tzw. Steam Punka. Obrazuje świat Bas-Lag, w którym nie ma elektroniki w naszym rozumieniu tego słowa, zaś komputery działają na zasadzie maszyn parowych. Chociaż mechanizmy komputerów zasilane są parą, nie ogranicza to bynajmniej ich mocy obliczeniowych, a nawet możliwości powstania sztucznej inteligencji.

To co fascynujące w książce Mieville’a to świat pełen niezwykłych ras. Ludzie, vodyanoich, keprich, kaktusy, ćmy, tkacze. Różnorodność ras dopełniona jest przez osobniki ukarane cielesną deformacją, czyli prze-tworzonych. Rasy (a może raczej gatunki) w świecie Bas-Lag i opisywanym mieście-molochu – Nowym Crobuzon – mają pewne cechy wspólne, ale jeszcze więcej je różni. Odróżniają się od siebie sposobem poruszania, inteligencją, siłą, umiejętnościami psychicznymi, filozofią życia, wyglądem, kształtem.

Czy taka zróżnicowana gatunkowo przyszłość czeka nasz świat? Jestem przekonany, że w pewnym stopniu tak. Postęp cywilizacji technicznej jest nieubłagany. Hybrydy ludzko-zwierzęce już są produkowane. Prace nad sprawną sztuczną macicą (ektogeneza) trwają. Wynalazki te całkowicie odmienią relacje społeczne.

Jeszcze chwila, a będziemy spotykać nowe formy ludzkie na co dzień. Jak będziemy reagować na naszych braci ze zmodyfikowanym DNA? Na ludzi urodzonych w procesie ektogenezy, powstałych w wyniku sztucznego zapłodnienia? Na jakie problemy interpersonalne będziemy natrafiać? To się dopiero okaże.

Najprawdopodobniej wtedy zupełnie nowego znaczenia nabiorą prorocze słowa Jezusa: idźcie i głoście Ewangelię WSZELKIEMU STWORZENIU! I chociaż wiele może nas od siebie różnić, to zapewne wspólna dla wszystkich homoidalnych gatunków pozostanie potrzeba kochania i bycia kochanym. Potrzeba Miłości.

Analizując zaś „Dworzec Perdido” w teraźniejszym kontekście można dostrzec w nim metaforę społeczeństwa multi-culti, żyjącego w metropolii podobnej do Londynu czy Nowego Jorku. Federacja rozmaitego typu gett kulturowych, animozji, sojuszy, prób wyrwania się z miejsca w którym się tkwi.

A lekturę „Dworca Perdido” – powieści niezwykłej – zdecydowanie polecam. Interesujący język, „kwasowa” struktura powieści – na początku niewiele się dzieje, później „kwas” zaczyna działać, następnie jest bardzo długi lot, i swoiste „zejście”. Warto zanurzyć się w ten trip, czy dla czystego relaksu czy dla filozoficzno-społecznej „rozkminki”.

Marek Grabowski

China Mieville "Dworzec Perdido", Wydawnictwo Zysk i S-ka 2003.

China Mieville „Dworzec Perdido”, Wydawnictwo Zysk i S-ka 2003.