Home

Ciche domy

Anna Krzyżowska

Fot. Wydawnictwo Sióstr Loretanek

Jako antidotum na zgiełk rozpoczęcia roku szkolnego, zajęć dodatkowych dzieci, rodziców i nowej organizacji domu – polecam lekturę. Na okładce czarnoskóry kardynał w towarzystwie mnicha idący wzdłuż krużganków starego opactwa, korytarz zdaje się nie mieć końca…

 „Moc milczenia”, autorzy: kardynał Robert Sarah i Nicolas Diat. Kardynał Robert Sarah – gwinejski biskup, jest od 2014 roku prefektem Kongregacji Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów. Piękna jest historia powołania kardynała. Jak opowiadał w tym roku na spotkaniu w Niepokalanowie, urodził się w biednej rodzinie, mieszkał w głębokim buszu. Zakonnicy, którzy prowadzili misje niedaleko wioski, w której mieszkał, zapytali Go czy nie chciałby zostać duchownym. I tak zaczęła się droga kardynała do święceń. Co pisze o Nim we wstępie książki emerytowany papież Benedykt XVI?: „ (…) Powinniśmy być wdzięczni Papieżowi Franciszkowi, że takiego nauczyciela duchowości postawił na czele Kongregacji odpowiedzialnej za liturgię celebrowaną w Kościele. Liturgia, tak samo jak interpretowanie Pisma Świętego, wymaga specyficznych umiejętności. Jednak gdy chodzi o liturgię, trzeba mieć na względzie także to, że specjalistyczna wiedza może przysłaniać istotę rzeczy, jeśli nie opiera się na głębokim wewnętrznym zjednoczeniu z modlącym się Kościołem, który od samego Pana wciąż na nowo uczy się kultu. Przy kardynale Sarahu, nauczycielu milczenia i modlitwy wewnętrznej, liturgia jest w dobrych rękach.”

 Dlaczego piszę o tej książce w rubryce „Okiem Mamy”? Bo uważam „Moc milczenia” za lekturę obowiązkową dla rodziców. Na nowo wybrzmiewa z niej prawda powtarzana od lat przez świętych. „Jeśli nie poświęcicie codziennie przynajmniej piętnastu minut na modlitwę osobistą, szatan nie będzie musiał was kusić”- mówiła św. Teresa z Avila.

 Ważne jest, by każdego dnia zamilknąć, aby określić zarysy działania, które zamierzamy podjąć. Językiem Boga jest milczenie. Żeby Go poznać trzeba milczeć, adorować. Jak? Kiedy? To strata czasu, mam tyle do zrobienia?

 Jako odpowiedź przytoczę anegdotę dotyczącą św. Jana Pawła II. Gdy był jeszcze kardynałem w Krakowie, modlił się któregoś dnia w kaplicy biskupiej. Wtedy do ówczesnego sekretarza – ks. Dziwisza, przyszedł ksiądz z jakąś bardzo ważną informacją. Ks. Dziwisz wpadł do kaplicy, by przekazać sprawę kardynałowi: „Przepraszam, ale mam bardzo ważną informację do przekazania”- powiedział. „To ja tym bardziej będę się modlił” – miał odpowiedzieć Karol Wojtyła.

 Kardynał Sarah przytacza słowa Thomasa Mertona, które dają do myślenia: „(…) Ci, którzy kochają Boga powinni starać się zachować czy stworzyć atmosferę, w której można Go znaleźć. Chrześcijanie powinni mieć ciche domy(…) Wychowujcie dzieci, żeby tak nie wrzeszczały. Dzieci są z natury spokojne… gdy się je zostawi samym sobie, a nie drażni ich od kołyski, ażeby wyrosły na obywateli państwa, w którym każdy wrzeszczy i na którego wrzeszczą. Zapewnić ludziom miejsca, gdzie mogliby pójść i być cicho – odprężyć umysły i serca w obecności Boga (…)”

 W naszej parafii na 3 Maja w Józefowie półgodzinna adoracja Najświętszego Sakramentu odbywa się po Mszy św. o godzinie 8:30 od poniedziałku do środy. Jeśli mamy możliwość zaryzykujmy. Bóg jest hojnym płatnikiem. Gwarantuję, że życie rodzinne będzie się zmieniać na lepsze, nie na łatwiejsze, ale na lepsze.

 Jeśli nie możemy o tej porze, szukajmy optymalnego czasu. Jeśli wydaje się, że go nie mamy, wyrwijmy go sobie z gardła.

 Mistrzem kontemplacji w codzienności był św. Josemaria Escriva. Wspaniałą okazją do przypomnienia Jego nauczania jest przypadająca 2 października kolejna rocznica założenia Opus Dei, drogi do świętości przez pracę zawodową i wykonywanie codziennych obowiązków chrześcijańskiego życia. Nie mimo pracy, ale przez pracę. Tak więc nasze zadania każdego dnia mają się stać naszą drogą do świętości. I wszystko jedno jakie te obowiązki mamy, ważne z jaką miłością je wykonujemy.

 Nasze normy pobożności, jak mawiał św. Josemaria, mają być jak gumowa rękawiczka na ręku. Dostosowuje się do tego kto ją zakłada i nie pasują już dla nikogo innego.

 Założyciel Opus Dei miał różne pomysły na pamiętanie w ciągu dnia o obecności Bożej. Nazywał je „budzikami obecności Bożej”: obrazek Najświętszej Maryi Panny na biurku, gdzie pracował kamyki w kieszeni, które wyrzucał, gdy odmówił akt strzelisty, krzyżyk, który całował w ciągu dnia.

 Uczmy się zatem od mistrzów, jak nauczyć się języka ciszy i kontemplacji, nawet pośród lawiny zajęć i uczmy dzieci wzrastać w takiej  atmosferze.

Anna Krzyżowska