Home

Hołd dla kury domowej

Katarzyna Dobrzyńska

C. K. Norwid: "Kobieta i dziecko"

26 maja jest dniem szczególnym. Mali, więksi i ci zupełnie dorośli myślą wtedy szczególnie ciepło o swoich mamach. Dzieci od dłuższego czasu przygotowują się do tego dnia. Malują laurki, uczą się wierszyków, które z zapałem recytują na przedszkolnych przedstawieniach. Wzruszone mamy ocierają ukradkiem łzy i są nie mniej przejęte niż ich dzieci. To miłe chwile, po których przychodzi codzienność. Trudna dla kobiet, które decydują się zrezygnować z pracy zawodowej, aby całkowicie oddać się wychowywaniu dzieci. Często czują się gorsze i pozostawione na marginesie życia. Ich praca nie jest wynagradzana, nie mają zabezpieczenia emerytalnego, ani przywilejów. O mamie pozostającej w domu mówi się często, że „nic nie robi” podczas gdy opiekunka zatrudniona do dziecka „pracuje”.

A przecież tak ważna jest rola mamy! To właśnie dzięki jej zaangażowaniu dziecko ma szansę wzrastać w warunkach najlepszych dla wszechstronnego rozwoju. Pod czujnym okiem mam rosną przyszli lekarze, politycy, prawnicy, którzy być może będą decydować o przyszłości świata.

Trudno więc zaprzeczyć, że rola matek jest nieoceniona. Jednak dla wielu perspektywa „siedzenia” w domu z dzieckiem wydaje się przytłaczająca. Dopiero później zdają sobie sprawę, że nabyły wiele bardzo cennych umiejętności. Stają się specjalistkami w dziedzinie psychologii rozwojowej, pediatrii, logopedii, pedagogiki i dietetyki. Przydaje się wiedza ekonomiczna i umiejętność pracy w zespole, które sprawdzają się w sprawnym zarządzaniu takim przedsięwzięciem, jakim jest dom i rodzina. Wzrastają umiejętności menadżerskie – zlecanie zadań, nadzorowanie ich wykonania, motywowanie członków do wysiłku i własnego rozwoju oraz rozwiązywanie powstających konfliktów. „Kury domowe” świetnie planują zadania i wykorzystują czas do maksimum. Stają się prawdziwymi mistrzyniami organizacji, pracującymi sprawnie i szybko, ze świadomością hierarchii ważności spraw. Dzięki umiejętnościom organizacyjnym wiele matek znajduje jeszcze sporo czasu na rozwijanie własnych zainteresowań i pracę społeczną. Nierzadko to właśnie matki kilkorga dzieci potrafią zaangażować się w działania, które służą dobru wspólnemu.

Wiele mam zadaje sobie pytanie: „Czy jestem dobrą matką?” Odpowiedź staje się tym trudniejsza im większa świadomość odpowiedzialności za wychowanie i niedoskonałości własnego charakteru. Na pocieszenie można stwierdzić, że nie ma jedynego wzorca „idealnej matki”. W dodatku żadne dziecko nie potrzebuje mamy idealnej, ale właśnie tej, którą ma. To właśnie ona, mimo popełnianych błędów, obdarza je miłością jedyną i niepowtarzalną. Kocha bezwarunkowo nie dlatego, że dziecko jest idealne, ale dlatego, że jest jej dzieckiem. Dzięki tej miłości maluch uczy się kochać, nabiera wiary we własne siły, ufności wobec innych i nadziei na szczęśliwe życie. Kiedy przychodzą na świat kolejne dzieci, serce matki „poszerza się”, miłość nie dzieli się ale się pomnaża.

Nie można zapomnieć o tych, które młodymi mamami były już dawno. Nie przestaje przecież być matką ta, której przyszło już obchodzić „Dzień Babci”. Pamięć o matce-babci i sposób w jaki ją wyrażamy, są ważnym przykładem dla dzieci. W ten sposób przyjmują wzory zachowań, które będą w przyszłości stosowały wobec nas.

Katarzyna Dobrzyńska